Handicap Jednocyfrowy Nareszcie

Handicap Jednocyfrowy Nareszcie

Narzędzia

Portret użytkownika Krzysiek Czupryna Krzysiek Czupryna "----" Golfmaniak od:2009-01-31 Status:amator Moje wyniki
Średni wynik na polu: 81
Liczba eagle: 2
Liczba hole in one: ----
Najlepsza runda: 75

Handicap jednocyfrowy - nareszcie :-)

Krzysiek Czupryna 2009-02-17

Zejscie na trwale ponizej hcp 10, czyli regularne granie na poziomie 80-81 lub nizej jest trudne J.
To wydaje się oczywiste, ale czy ktos wie dlaczego trudne ?

Wg mnie glowna trudność polega na wymogu stałości i regularności gry.
Hcp 9 znaczy teoretycznie 9 boogey i 10 parow. To duzo, bardzo duzo regularnej gry.
Podstawowe wskaźniki powinny być dla hcp 9 nastepujace:
Green In Regulation – 8
Puttow – 32
Up & down poniżej 10m – 46%
Bunkier save – 7%
Up& downy z odległości 10-30m – 30%

Skoro GIR ma być 8, a parow 10, to cudow nie ma i musza być up & downy.
I tutaj zaczyna się cala sprawa.
Na tym poziomie trzeba już bardzo dobrze posługiwać się przynajmniej 2 wedgami 56 i 60 na odległości od 30m do greenu.
Ja (pomimo ze krotki pitching, caly czas nie należy do moich najmocniejszych stron) mam dokladnie wypisane którym kijem, przy jakim uchwycie i jakim zamachu, uderzam na jaka odległość.
Np. wedgem 56, przy uchwycie na dole gripu i zamachu z godziny 19, zrobie krotki pitch na 10m lotu.
To oczywiście tylko wskazowka, reszta jest wyczuciem.

Ale te wskazowki zapewniaja mi duze bezpieczeństwo mentalne, przy przygotowaniu uderzenia.
Oczywiście polozenie pilki, trawa, szybkość greenu itp. maja olbrzymie znaczenie i tego bez wielu doświadczeń nie da się nauczyc.
Ale ja, wiedzac gdzie trzymac kij i skad mniej wiecej robic zamach, czuje się pewniej.

Przy krotkich pitchach ja licze ok. 5-8m toczenia się pilki po upadku na green.
Mowie o normalnym locie, bo przy niskim będzie to wiecej, a przy lobie mniej.
O podkręcanych pilkach nie wspominam nawet.
I to trzeba cwiczyc i ćwiczyć.

Staram się caly czas poświęcać na to ok. 3 godzin tygodniowo, gdyz jeżeli chodzi i chip&run to mój procent up&down wynosi obecnie 62% ( a wiec calkiem niezle, bo duzo ostatnio ćwiczyłem) ale przy krotkim pitchingu spada on do 33%, a moim celem jest 50%.
I tam mam jeszcze rezerwy…co najmniej 1-2 uderzenia na runde.

Kolejna sprawa….
Czy ktos z Was mierzyl kiedys czas jaki zawodowcy poświęcają na przygotowanie się do uderzenia ?
Wynosi on od 30s , nawet do minuty i wiecej przy puttowaniu.

Olbrzymie znaczenie na tym poziomie, a mowie nawet o hcp 10-11 ma polozenie ciala i pozycja pilki.
Ponieważ nasz swing zaczyna być mniej wiecej staly i regularny (polecam cwiczenia z zamknietymi oczami, to jest zabawa J) to te drobne detale nawet o cm, powoduja ze pilka minie green.
A wiec poswiecmy tyle czasu ile potrzeba na przygotowanie się do uderzenia.

Ja na driving rangu klade sobie kij na ziemi kierując go w strone celu.
Dokladnie dla każdego kija, którego będę używał oznaczam polozenie pilki na ziemi i polozenie moich stop.
Potem patrze na cel żeby przyzwyczaic się do tego jak go widze z tej pozycji.
I dopiero wtedy uderzam, po 1-2 probnych zamachach.
To zmudne, dlugie i meczace.
Ale to wlasnie procentuje potem na polu.

Polecam Wam jeszcze jedno cwiczenie.
Uderzajac sobie pilke na drivingu (zawsze celowo i świadomie, nie pukając bez sensu), wyobrazcie sobie swing jakiegos zawodowca – Phila Michelsona, Adama Scotta itp.
Potem wyobrazcie sobie ze nim jesteście J
I powtarzajacie ten swing uderzajac pilke.
Ja tak ćwiczę dlugi pitching od 40 do 100m wedgami.
Wyobrazam sobie jak zrobilby to zawodowiec, mowie o rytmie, prędkości ruchu itp.
To bardzo zwalnia swing i bardzo pomaga.

Jeżeli chcemy przełamać 80 pkt, musimy tez duzo grac i to nawet 9 dolkow.
Musimy nabierac doświadczenia w położeniu pilki, trawie itp.
Ja na przykład staram się grac 1-2 razy w tygodniu 9 dolkow „na temat”, bez specjalnego nacisku na wynik.
Tematy to: wyłącznie podkręcane pilki, wyłącznie 1-4 kijami, tylko 1 kijem i putterem, bez puttowania, zawsze obok greenu aby ćwiczyć up&down, same boogey, same double boogey itp. itd.
To bardzo „uwszechstrannia” nasze umiejętności i daje kontrole nad pilka.

Bardzo wazna rzecz na tym poziomie o ktorej już pisalem – wszechstronność.
Nie możemy „nie umiec” jakiegos elementu gry.
Możemy mieć lepsze i slabsze strony ale musimy umiec mniej wiecej wszystko – dluga gre, dlugi pitching, driver, krotki pitching, chip&run, bunkier, putty, uderzenia plaskie i dalekie, uderzenia wysokie itp. itd.
I to wszystko trzeba regularnie ćwiczyć koncentrując się na tym CO ROBIMY NAJGORZEJ !!!
Tam sa nasze rezerwy.
Jak uderzenie jakims kijem nam dobrze wychodzi, to sobie uderzmy 2-5 razy dla przyjemności i zacznijmy ćwiczyć to, co na NIE WYCHODZI.
Ja na przykład mam taka feralna odleglosc 10-15m od greenu i ok. 5m na greenie do dolka z twardego fairwaya.
Tam wlasnie trace najwiecej up&downow.
Na treningu staram się odbic przynajmniej 50 pilek za każdym razem z tego typu położenia, szukając najlepszego efektu kija, lotu, techniki.
Cwicze to już 3 tygodnie i nic.
Ale nie martwie się, bo wiem ze efekt przyjdzie sam i nagle.

Inna rzecz – trudne położenia pilki.
To czas aby ćwiczyć te najgorsze.
Wysoki rough, piasek i tzw hard pan, z gorki, pod gorke, po skosie i tak dalej.
Nie możemy spinac się gdy sytuacja powtorzy się na polu, wtedy będzie double lub gorzej i koniec.

Ja ćwiczyłem i ćwiczę sporo krotki pitching z deski i twardego podloza.
Caly czas za malo bo na polu mnie to paralizowalo i uderzalem w ziemie przed pilka.
Bardzo pomogl mi jeden Pro, który dal proste 2 rady.
Na twardym, podlozu przesun pilke jeszcze dalej w prawo i patrz nie na pilke ale centymetr przed nia przy uderzeniu.

Bardzo to pomaga choc wymaga ćwiczeń.
Nawet jeżeli pilka poleci czasem za daleko (z twardego podloza trudno mieć dobre wyczucie) to procent uderzen w ziemie przed pilka bardzo spadl.
Niesamowicie mi to tez pomoglo w uderzeniach z bunkrow fairwayowych,
Biore wtedy zawsze kij o 2 numery nizszy niż wynika to z odległości np. 5 zamiast 7 i uderzam bardzo luzno i spokojnie patrzac się centymetr przed pilke. Wtedy kij uderza najpierw w pilke potem w ziemie i pilka leci bardzo ladnie. Luz i swoboda !

Jak ułożyć sobie trening nie majac zbyt wiele czasu ?
David Ledbetter poleca taki schemat poniżej raz w tygodniu (czas jest w minutach).

Co
Jak dlugo

Dluga gra
80

Rozgrzewka
5

Cwiczenia swingu 50 pilek
40

(2 probne uderzenia przed normalnym)

Cwiczenia z kijem z ktorym sa problemy
20

Symulacja gry na polu
10

Pitching i sandwedge uderzenia na cele
5

Krotka gra
100

Kilkanascie uderzen na rozgrzewke
10

Technika konkretnego uderzenia
30

(pitch, chip, bunkier)

Cwiczenia sytuacji realnych na cel
20

Putting
40

Calosc
180

 

Probowalem takiego treningu.
Bardzo dobry jak ktos może na golfa poswiecic mniej czasu w tygodniu.
Oczywiście wymaga przerw co godzina, wiec w całości zajmuje ok. 4 godzin.
W sam raz na weekend J, raz w sobote i raz w niedziele.
Postepy przyjda wolniej ale przyjda.
A kiedy grac ?
W miedzyczasie J

Wazna inna rzecz – testy, minimum raz na miesiąc. Testy każdego elementu gry.
I notowanie wynikow. Testy pokaza nam nasze slabe i silne strony i tylko te slabe należy ćwiczyć. Powiedzmy w proporcjach 80/20, gdzie 20 to silne a 80 slabe.
Ja mam schematy do testowania puttingu, krotkiego pitchingu, chip&runu, bunkra, dlugiego pitchingu i dlugiej gry.
Robie je srednio raz na 2 tygodnie i potem modyfikuje lekko moje plany treningowe pod tym katem.
Np. obecnie nawet technike ćwiczę tylko tymi kijami, którymi gram gorzej (glownie dlugie irony).
Jeżeli ktos jest zainteresowany przesle mu moje tabele testow żeby wiedział jak to robie.

U mnie zejście poniżej hcp 10 wygladalo następująco.
15 pazdziernika 2007 (po 2 latach i 4 miesiacach od początku gry w golfa) zagralem na polu Red Mountains na Phuket wynik 80.
Wtedy mój handicap zszedł do 11,6.
Az do 31 lipca 2008 (czyli prawie rok !!!) nie moglem na stale zejsc poniżej hcp 10.
Miewalem krotko hcp 9,6-9,9 ale zaraz wracałem na „powyżej 10”.

Przypominam ze ja modyfikuje mój handicap po każdej grze zgodnie z regula ze 1 pkt gry poniżej handicapu, to hcp spada o 0,3 pkt a jeden punkt powyżej handicapu to wzrasta on o 0,1.
Dodatkowo po każdych 20 grach odrzucam 10 najslabszych wynikow, a z pozostałych wyciagam srednia i dostosowywuje to do aktualnego hcp.
Oczywiście uwzględniam parametry pola tj jego wskaźniki.

I nijak nie moglem na stale zejsc poniżej tych 10.
Potem nagle (28 sierpnia 2008) stal się cud i zagralem 3 razy pod rzad 76, 77 i 78.
Mój handicap zszedł na kilka tygodni nawet na poziom 7,0. Ale potem wyrównał się na 8,3-8,5.
W pewnym momencie wzrosl on do 9,8 i wtedy mój znajomy z którym często gram udzielil mi jednej rady, o czym pisalem w jednym z odcinkow.
Obserwujac mnie powiedział: „Twoja prawa stopa przy zamachu rusza się. Musi być jak wmurowana.”
I wtedy stal się kolejny cud.
Zaczalem grac nieslychanie regularnie i dokladnie. Mój kontakt z pilka stal się bajeczny i nareszcie zacząłem robic dobre divoty.
Dzieki tej radzie od grudnia 2008 już nigdy nie zagralem powyżej 85 !
Obecnie moje srednia z ostatnich 10 gier wynosi 81,2, a hcp na dzien 16 Luty 2009 – 7,6 (ostatnie gry miałem rewelacyjne na poniżej 80).

Tak wiec trzeba czasu i cierpliwosci.
I jeszcze przed zakończeniem ostatnia informacja.
Moje trzy uderzenia, które uwazam za nieslychanie istotne dla wyniku, a które, wszystkie 3, malo kto regularnie cwiczy.
Plaskie uderzenie kijami iron 7 i iron 5 na odległości od 50 do 100m, mowie o locie pilki.

Ma ona leciec jak najniżej i potem się toczyc.
Idealnie przydaje się to na polu, po zlym uderzeniu, gdy trzeba grac pod galeziami z trudnego położenia, pod wiatr itp.
Cwicze to bardzo duzo i nie dalej jak wczoraj dzieki temu uderzeniu zrobiłem birdie na par 4.
Driver miskrecil w prawo (silny wiatr z przodu) za drzewo.
Byłem dosłownie 5 metrow od wysokiego drzewa i ok. 120m od greenu.
Drzewo zasłaniało green kompletnie.
Zagralem ironem 5 wlasnie to niskie, podkręcone w prawo (lekko zamknieta lopatka) uderzenie na ok. 80m.
Pilka poleciała idealnie, skręciła w locie, wtoczyla się na green i zatrzymala się ok. 2 m od dolka.
Zrobilem birdie w sytuacji gdy boogey nie byloby zlym wynikiem wlasnie dzieki temu uderzeniu.
Staram się co trening uderzeac ok. 50 pilek w ten sposób na rozne odległości.

Chip and run z odległości 2-5m od greenu i ok. 15-20m do dolka.
To powinien być 100% up&down, to zdarza się często przy hcp 10-12, gdy mijamy green.
Należy to ćwiczyć roznymi kijami od sandwedga do 7, a nawet 5.
Wyrabia to wyczucie, delikatność i rozumienie greenu.
Ja ćwiczę to w cyklu 1-1,5 godz w roznych proporcjach „przed greenem/green”.
Moja srednia up&downow z tej sytuacji wzrosla z 30% do 62%, co przeklada się na 1-3 uderzenia mniej na runde.

I ostatnie krotki pitch z odległości 15-30m od greenu.
Tam zrobienie up&downu jest trudniejsze.
Należy ćwiczyć 3 trajektorie lotu, niska, normalna i wysoka, a dodatkowo lob czy flip shot.
Ja ćwiczę z tych odległości lacznie 5 roznych rodzajow uderzen – niski lot, sredni lot, wysoki lot (otwarta lopatka), lob, cut shot na bliskie odległości (5-10m od greenu).
Nawet jeżeli potema na polu uzywam tylko 2 z nich (niskie i sredni lot), to daje mi zręczność techniczna i może kiedys będę używał wszystkich 5 rodzajow w grze.

Uwazam ze jeżeli ktos opanowalby do perfekcji te 3 rodzaju uderzen plus oczywiście putting to może bez problemow grac poniżej hcp 10, tylko 4 kijami.
Ale podkreślam do perfekcji, co może zajac pare lat J
Tak czy inaczej te 3 rodzaje uderzen ćwiczę najwięcej i widze na polu co to daje.

To jest ostatni mój odcinek na temat jak udalo mi się zejsc do handicapu 8 w ciagu 3,5 roku, a tak naprawde do hcp 7,6 od 8 czerwca 2005 (wtedy miałem pierwsza lekcje golfa).
Jak na 3 lata i 9 miesiecy nie jest to chyba zle J

Na koniec chciałbym jeszcze raz napisac i podsumowac to, co nazywam „moje sekrety”.

1. Golf to kilka elementow gry.
Najwazniejsza jest krotka gra (putting, krotki pitching i chip&run).
Należy ćwiczyć wszystkie elementy golfa ale krotka gre ja ćwiczyłem najwięcej od samego początku.

2. Nigdy nie należy odbijac pilek bez celu. Nie wazne jaki element gry cwiczymy.
Zawsze należy znaleźć sobie jakis cel – technika, dokładność, cwiczenie po presja itp.
Mniej się nudzi i efekty sa lepsze.
Putting może być bardzo ciekawy J

3. W golfie jest co najmniej kilkadziesiąt roznych rodzajow uderzen i sytuacji (kije, położenia pilki, trajektorie lotu itd.).
Mowi się ze aby opanowac jeden rodzaj uderzenia potrzeba 5000 powtorzen.
Nawet zakładając 300 pilek dziennie (co dla amatora jest sporo) daje to ok. 2 tygodnie na jedno uderzenie czy sytuacje.
Na wszystkie, okres ten wydluza się do kilku lat !
I to tylko żeby je opanowac.
A wiec trzeba czasu i trzeba duzo wszystko ćwiczyć.
Wszystkie elementy a nie sam swing na drivingu.

4. Należy ćwiczyć bardzo regularnie, w jakims rytmie.
Codziennie, 3 razy w tygodniu – nie wazne.
Ale regularnie i w rytmie, tak samo jak gra w golfa.
Putting można ćwiczyć w domu przez kilka miesięcy co najmniej (potem dochodzi green).
Techniki doskonale nauczymy się na dywanie.
Ja tak ćwiczę do tej pory !

5. Za czesta gra na polu nic nie daje poza frustracja.
Do handicapu 12 należy ćwiczyć 80% czasu i grac 20%.
Gra na polu daje doświadczenie i rutyne ale nie uczy techniki.
Potem powiedzmy 50/50.

6. Przynajmniej raz na miesiąc należy testowac swoje umiejętności we wszystkich elementach gry, po to aby zobaczyc postepy lub nie.
W golfa cwiczy się nie to co się umie robic, ale to czego się nie umie lub robi się zle.
Jeżeli chcesz poczuc się zawodowcem, cwicz po grze z 1-1,5 godz to, co nie wychodzilo Ci w grze.
Oni tak robia !

7. Postepy przychodza skokowo i nigdy nie sa stale od razu.
Jak jest dobrze to będzie zle, ale na szczescie i odwrotnie.
Cwicz i miej cierpliwość oraz odporność.

i ostatnia rada, ktorej mnie kiedys udzielono

8. Jeżeli chcesz nauczyc się grac w golfa musisz mieć kilkanaście lekcji z Pro.
Jezeli chcesz grac coraz lepiej i robic regularne postepy musisz zawsze, raz na jakich czas konsultowac się z Pro.
I pamiętaj samo bycie bardzo dobrym graczem nie oznacza bycia dobrym trenerem, pedagogiem czy nauczycielem.
Nie chciałbym żeby trenowal mnie Tiger Woods.
Chciałbym żeby trenowal mnie jego trener J

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i zycze duzo, duzo radości z gry, cierpliwości i niskich lotow oraz rezultatow.

Jeżeli macie pytanie i komentarze zapraszam Chris@indreams.pl

Komentarze

Emil Wójcik Odpowiedz Emil Wójcik
sob., 02/28/2009 - 10:53

Punkt 8

Gratuluje podejścia Panie Krzysztofie bez Pana ciężkiej pracy treningowej nawet najlepszy trener nic by nie poradził.A bez dobrego trenera nawet najcięższa praca nie dała by oczekiwanych efektów wiem to z własnego doświadczenia dlatego punkt 8 uważam za najważniejszy:
"8. Jeżeli chcesz nauczyc się grac w golfa musisz mieć kilkanaście lekcji z Pro.
Jezeli chcesz grac coraz lepiej i robic regularne postepy musisz zawsze, raz na jakich czas konsultowac się z Pro.
I pamiętaj samo bycie bardzo dobrym graczem nie oznacza bycia dobrym trenerem, pedagogiem czy nauczycielem.
Nie chciałbym żeby trenowal mnie Tiger Woods.
Chciałbym żeby trenowal mnie jego trener J"

Gratuluje postępów w grze i życze dalszych sukcesów.

  •  
  • 0

Hydepark

Tylko znajomi mogą komentować profil

Komentarze

Brak komentarzy

Dodaj komentarz