Rola Psychiki W Golfie 1 Czesc

Rola Psychiki W Golfie 1 Czesc

Narzędzia

Portret użytkownika Handicap Golf Handicap Golf "----" Golfmaniak od:2010-06-29 Status:---- Moje wyniki
Średni wynik na polu: ----
Liczba eagle: ----
Liczba hole in one: ----
Najlepsza runda: ----

ROLA PSYCHIKI W GOLFIE - 1 CZĘŚĆ

Handicap Golf 2010-08-04

Golf jest w 90% sportem mentalnym i w 10% sportem …. mentalnym :-).

To prawda ale od pewnego poziomu, powiedzmy hcp 5.
Wtedy gracz ma już spore umiejętności techniczne i zepsuć wiele może nerwami i stresem.
Na poziomie zawodowców PGA co najmniej w pierwszej 20 turnieje wygrywają najczęściej Ci,
którzy potrafią poradzić sobie ze swoją psychiką w trudnych momentach.
Tiger Woods słynie właśnie z tego.

W jakich sytuacjach w grze może występować stres czy inaczej napięcie psychiczne ?
Oto najważniejsze z nich:
1. Tee shot – szczególnie gdy jest to pierwsze uderzenia w grze i przy mniejszej czy większej widowni.

2. Krótki 3-4 stopowy putt – szczególnie gdy od niego zależy dobry wynik

3. Kolejne złe techniczne uderzenie – po serii 1-3 złych uderzeń, każde następne jest trudniejsze

4. Dowolne ważne uderzenie w ważnej grze – np. approach na green decydujący o par

5. Uderzenie o którym wiemy, że wychodzi nam najgorzej np. długi putt lub gra z bunkra

6. Sytuacja na polu – komentarze innych graczy, ich poziom gry, stawka gry
itd.

Warto wiedzieć, że stres może występować również w sytuacjach teoretycznie pozytywnych tj. w przypadku golfa na przykład w sytuacji zrobienia birdie lub kilku par pod rząd.

Wbrew pozorom ta sytuacja może być równie trudna do opanowania i do kontynuowania dobrej gry jak i kolejne niepowodzenia.
Przykład tej sytuacji był na ostatnim British Open.
Rory McIloroy zrobił w pierwszym dniu wynik „kosmiczny” – 63 !
Zajmował pierwsze miejsce z przewagą 2 uderzeń nad późniejszym zwycięzcą Oosthuizenem.

Na drugi dzień Rory McIloroy zagrał na 80 czyli tragicznie.
Wszyscy gracze z jego flightu, z flightu przed nim i flightu po nim zagrali lepiej.
Można zasadnie podejrzewać, że Rorego spotkał przypadek stresu ze szczęścia i dobrej gry.
Kolejnego dnia, znów bowiem „wziął się do roboty” i zagrał na 69.
Mózg się zmobilizował, Rory przekonał się, że nie jest wszechmocny i efekt był.
Trzeciego dnia nauczony doświadczeniem znów zagrał bardzo dobrze na 68 i finalnie był 3.
Wygrać nie mógł, z uwagi na rewelacyjną grę Oosthuizena, ale już drugie miejsce mógł zająć, gdyby pierwszego dnia zagrał ciut …. gorzej :-)

Jak radzić sobie z napięciem i stresem i w danej sytuacji zagrać prawidłowo ?

I. Pierwsza rzecz to zrozumienie mechanizmu napięcia i stresu generalnie.
Z psychologicznego punktu widzenia powstanie napięcia i stresu jest korzystne gdyż jest naturalną reakcją organizmu na sytuację trudną czy zaskakującą.
Organizm musi się do niej przystosować, nie jest możliwe jej niewystąpienie.
Dla małego dziecka, które uczy się chodzić każdy krok to stres.
Po pewnym czasie organizm się przyzwyczaja i stres już nie występuje w tej sytuacji.
Każdy stres czy napięcie popularnie rzecz ujmując ma kilka faz.

Pierwsza faza to faza szoku inaczej zwana alarmową.
Organizm reaguje biciem serca, przyspieszonym oddechem, wydzielaniem potu, trzęsącymi się (lub sztywnymi) kończynami, rozbieganymi myślami itp.

Druga z nich to przystosowanie się czyli adaptacja lub odporność.
Organizm uczy się przystosowywać do nowej sytuacji i po pewnym czasie stres już nie występuje, albo przynajmniej nie w takim natężeniu.

Faza trzecia, która nie zawsze występuje, to faza wyczerpania, gdy organizm nie potrafił sobie poradzić ze stresem we fazie drugiej.
Może to prowadzić nawet do zaburzeń psychosomatycznych.
Na szczęście w golfie tak silne stresu nie występują.

Z punktu widzenia golfa (podobnie jak w przypadku skoków spadochronowych, treningów komandosów czy innych sportów) najważniejsza jest ta druga faza stresu – faza adaptacji.

To, że napięcie występuje w różnych sytuacjach na polu to jak wspominaliśmy jest zupełnie normalne. Im te sytuacje będą częstsze, tym organizm będzie szybciej się do nich przystosowywał
i napięcie będzie się zmniejszać.
To jest rola treningu i pierwsza z metod radzenia sobie z napięciem, które wszystkie omówimy później.
Dlatego między innymi napięcie wynikające ze złego uderzenia (przed kolejnym) jest stosunkowo łatwo pokonać (kwestia paru miesięcy) gdyż występuje ono u początkujących golfistów bardzo często.

Aby w tej drugiej fazie stresu organizm nauczył się prawidłowo reagować potrzeba aby z sytuacjami takimi się stykał w sytuacjach od mniej zagrażających do bardziej.
Skoczkowie spadochronowi uczą się najpierw skakać z 2 metrów wysokości, potem w „szelkach” z 10 metrów, potem z wieży, potem z gondoli balonu na wysokości kilkuset metrów i dopiero na końcu
z samolotu.
Komandosi i siły specjalne ćwiczą na poligonach w warunkach przypominających maksymalnie przyszłe pole działania – temperatura, ukształtowanie terenu, różne niebezpieczeństwa itd.

Wtedy w sytuacji realnej organizm nie reaguje tak silnie, a jeżeli już, to łatwiej mu to opanować.

II. Drugą ważną rzeczą w radzeniu sobie ze stresem i napięciem na polu golfowym jest jego porównanie do ćwiczeń na drivingu rangu i zrozumienie różnicy.

Jest całe mnóstwo graczy, którym na driving „wychodzi wszystko”, a na polu jest czasem katastrofa.
Dlaczego ?
Nasz mózg i nasza psychika, są silniejsze niż nasze ciało, bo właśnie one nim sterują.
Nie wygramy z naszym mózgiem i naszą psychiką na siłę.
Musimy je oswoić i nauczyć się z nimi współpracować.

Podamy taki przykład aby lepiej rozumieć o co chodzi.
Wyobraź sobie deskę, długą na 10m i szeroką na 20 cm czyli mniej więcej na 2 połączone stopy.
Ta deska leży na ziemi i masz po niej przejść.
Proste ?
Bardzo.
Przechodzisz swobodnie.
Teraz tę deskę zawieszamy na wysokości kilkudziesięciu metrów nad ziemią.

I znowu masz po niej przejść.
Wyobrażasz to sobie ?
Zupełnie inna sprawa.
Nawet jak przejdziesz, nie będzie to takie szybkie i proste.

Podobnie jest z uderzeniem na driving rangu i na polu.
Na driving rangu nie ma przeszkód – wody, drzew, krzaków, bunkrów.
Nasza psychika i mózg nie są w żaden sposób obciążone i uderzamy swobodnie.

Na polu jednak to samo uderzenie, to deska na wysokości.
Nasz mózg widzi przeszkody, widzi wodę, bunkry i …. paraliżuje nasze swobodne,
niby wyćwiczone ruchy. Podobnie jak przechodzenie po desce na wysokości.

Co robić ?
Trzeba przyzwyczaić nasz mózg do tego.
To wymaga i czasu, i ćwiczeń.
Znowu więc mamy do czynienia z przyzwyczajaniem naszej psychiki do sytuacji trudnych.

III. Trzeci element istotny do opanowania stresu i napięcia na polu golfowym, to po prostu cierpliwość i doświadczenie.
Im dłużej i więcej gramy, tym z większą ilością trudnych sytuacji się spotykamy i tym mniejsze działanie stresujące one mają.
Woda, która początkującym graczom bardzo przeszkadza i powoduje drżenie rąk oraz zaburzenia swingu, na graczy z hcp poniżej 10 nie działa praktycznie w ogóle.
Oni po prostu już wiele razy przez tę wodę uderzali i ich doświadczenie mówi im, że to możliwe.
A więc po co się stresować niepotrzebnie bunkrem ?
Umiejętności uderzania z bunkra przyjdą same z czasem i stres minie.
Ale grać i ćwiczyć trzeba.

IV. Czwartym elementem, o którym trzeba wiedzieć jest sposób działania naszego mózgu.
Nie rozumie on mianowicie co znaczy „nie tam” tj. na przykład nie w prawo, bo tam jest las czy woda.
Jeżeli „nie tam” to gdzie ?
Mózg musi wiedzieć gdzie, a nie wiedzieć „gdzie nie”.
Cóż się wtedy bowiem dzieje ?
Mózg „gubi się” i może wydawać ciału różne sprzeczne polecenia. Zaburza to swing i …. piłka leci zupełnie przypadkowo.

Czasem jest jeszcze gorzej….
Koncentracja na „gdzie nie” powoduje, że mózg rozumie – „właśnie tam” no i nasze ciało posyła piłkę gdzie nie trzeba.
Wszyscy zawodowcy podkreślają, że stojąc już przy piłce mają tylko jedna myśl – posłać ją w miejsce które przedtem wybrali.
I nic innego !
A więc rutyna przed uderzeniem, o której napiszemy dalej, jest bardzo istotna i redukuje ona napięcie.

V. Piątym elementem wreszcie, który pomaga zrozumieć napięcie i stres w golfie są dwa prawa psychologii motywacji, prawa Yerkesa-Dodsona.
Jedno z nich mówi, że do każdego poziomu wykonania danego zadania np. uderzenia na green, optymalny jest pewien (optymalny) poziom motywacji. Im jest ona niższa lub im jest ona wyższa, tym trudniej wykonać zadanie.

Na przykład gdy jesteśmy słabo motywowani do wbicia putta z 5 stóp, to robimy to nieskutecznie (niski poziom motywacji i niski poziom wykonania).
Jeśli jednak jesteśmy skrajnie motywowani, bardzo nam zależy, to nasze zachowanie jest nerwowe, chaotyczne i szanse wbicia takiego putta maleją.Drugie prawo Yerkesa-Dodsona mówi o tym, że im trudniejsze jest zadanie, które mamy wykonać, tym niższy jest optymalny poziom motywacji.
Zadania bardzo łatwe są dobrze wykonane nawet wtedy, gdy poziom motywacji jest bardzo wysoki.
Do wykonywania zadań trudnych lepszy jest niski poziom motywacji.

Gdy mamy do czynienia z puttem z odległości 10 stóp, wiemy że to zadanie bardzo trudne.
Niski poziom motywacji (uderzenie na luzie), może spowodować, że nasza piłka potoczy się bardzo prosto i wpadnie do dołka.
Gdy natomiast mamy doskonale opanowany technicznie krótki chip (a więc to łatwe zdanie), to wysoka motywacja i precyzja tego uderzenia, może spowodować, że zrobimy tzw. chip-in czyli wbijemy piłkę do dołka z poza greenu.

Grając warto znać zależności obu tych praw i … grać na luzie, golf jest ważny, ale są rzeczy ważniejsze :-).

Jak ćwiczyć aby napięcie było coraz mniejsze w grze i by nie psuć uderzeń nie z powodu techniki, ale z powodu problemów natury psychologicznej w trakcie gry ?

Więcej na www.handicapgolf.pl

Hydepark

Tylko znajomi mogą komentować profil

Komentarze

Brak komentarzy

Zagraj w golfa online

Dodaj komentarz