
Narzędzia

Średni wynik na polu: | ---- |
Liczba eagle: | ---- |
Liczba hole in one: | ---- |
Najlepsza runda: | ---- |
Wrażenia z turnieju...
Paulina Kmieć 2008-12-16Turniej mikołajkowy w Golf Swing Józefów
Golf Swing Józefów ma dwie zalety. Pierwsza z nich to piętrowy driving range. Stojąc na podwyższeniu z kijem w ręku czujesz, że stać Cię na wszystko.
Druga zaleta GSJ to samo pole. Sześć dołków można ogarnąć dosłownie jednym spojrzeniem jednego oka. Najdłuższy ma może z 50 metrów. Jak w jakimś nierealnym świecie, w którym jesteś olbrzymem i możesz wszystko. To oczywiście tylko złudzenie i skojarzenie, wrażenie, odczucie, w rzeczywistości grasz tak samo jak zwykle. Ale to przyjemne.
rozgrzewka
jak wiadomo - zawsze robię rozgrzewkę.
Niestety, tym razem juz po pierwszym swingu, wiedziałam, że nie będzie dobrze. Przy każdym energicznym zamachu w prawym łokciu czułam coś jakby mini eksplozję. Z minuty na minutę było coraz gorzej, powoli docierało do mnie, że na moim pierwszym turnieju golfowym nie mogę swobodnie ruszyć ręką!
Nie opuścił mnie na szczęście sportowy duch. - Jeśli Tiger Woods mógł grać z bolącym, poważnie chorym kolanem, jeśli ktoś inny, nie pamiętam kto, może nawet Padraig Harrington - grał z bólem nadgarstka to ja dam radę z chorym łokciem. A co? Przecież obiektywnie patrząc nie jestem jakaś gorsza .. - pomyślałam sobie.
turniej
Podobno w turnieju wystartowało sześć flightów, nie wiem dokładnie, nie liczyłam. W każdym razie mój flight był mniej więcej przedostatni. Średni handicap - 27. Jeden pro, jeden dziesięciolatek i dwie super dziewczyny. start - 15.30.
Pogoda przyjemna choć z minuty na minutę coraz chłodniej.
I coraz ciemniej, a nawet trochę mglisto. Do przejścia trzy razy sześć dołków, za każdym razem start z innego tee. Zaczynamy od białych, potem czerwone, na końcu niebieskie. Liczba uderzeń na każdym dołku jest sumowana i w ten sposób mamy wynik. Jak się nazywa ten format? Zagadka.
pierwszy dołek
Pierwszy dołek na Golf Swing Józefów jest trudny. Wybijasz piłkę na wyspę i trudno to zrobić tak żeby nie spadła z greenu do wody. Obserwowałam graczy z innych flightów - mało komu się to udało. Zazwyczaj przestrzelali. A teraz uwaga ... tratatata: mi się udało idealnie:) Za pierwszym razem. Z bolącym łokciem. Pierwszy dołek pierwszej rundy zrobiłam na par! Moje problemy z koncentracją pogłębiły się dodatkowo z powodu trudności z opanowaniem radości:)
dołek drugi
Drugi dołek GSJ to niby nic specjalnego, pod warunkiem oczywiście, że uderzysz tak żeby piłka poleciała prosto. Niestety, jak sądzę, zrobiłam ten sam błąd co często robię - za szybko się wyprostowałam, uderzyłam ale w górną cześć piłki, a ona poszybowała w prawo, gdzieś między drzewa, hen hen. Marzenie o "par" odpłynęło w dal. Ostateczny wynik - 8:) Było mi smutno:( Ogólnie ten dołek wspominam nie najlepiej. Jakiś taki nudny.
trzeci dołek
Bunkier. To mówi wszystko o trzecim dołku GSJ. Wielki bunkier, prosto na linii strzału, blisko greenu. Starasz się uderzyć mocno żeby nie wpaść do bunkra ale nie za mocno żeby nie skończyć za greenem. Niestety czasem ci się to nie udaje. Jesteś w piachu... Nie możesz z niego wyjść, mimo rozlicznych, coraz bardziej rozpaczliwych prób...Kurtyna spada. To tylko koniec aktu ale wszyscy i tak wiedzą, że już jest po tobie.
czwarty dołek
Zaczyna się w cieniu. Potem, kiedy narasta zimowe popołudnie, na tee czwartego dołka powoli nie widać nic, światło lamp tam nie dochodzi. Ale to tylko dodaje mu uroku, podobnie jak dwa drzewa stojące na samym środku fairwayu, bunkier tuż pod greenem. Ten dołek jest moim ulubionym dołkiem tego pola. Tu też spotkało mnie kilka osobistych sukcesów...
piąty dołek
W trakcie drugiej rundy całe pole utonęło w gęstej mgle. Było ciemno, chłodno, dość zabawnie jeśli tylko nie zmarzły komuś nogi lub jeśli w przerwie między rundami napił się grzanego wina. I okazało się, że grając w golfa nie musisz wcale widzieć tego co jest przed Tobą, wystarczy, że mnie więcej pamiętasz gdzie jest green.
szósty dołek
Znów 8 uderzeń. A przecież prosto z tee wylądowałam na greenie tuż obok dołka! Jak to się stało? Jak to się mogło stać?! Górka, proszę państwa. Green na górce. Jeśli masz pecha - możesz raz po raz spadać z greenu choć kilka sekund wcześniej twoja piłka przecież musnęła dołek.
Koniec
Nie zdobyłam ani pierwszego ani drugiego ani trzeciego miejsca. Nikt z mojego flighta go nie zdobył. Mam jednak satysfakcję, bo przetrwałam, a kilka razy przecież zmarzły mi paluszki, chciałam się po cichu wycofać, że niby boli mnie głowa. Fajnie.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.