Prezes Piotr Mondalski Odpowiedzial Na Pytania Golfmaniakow

Dodane przez: Paulina Kmieć, dodano: 2009-06-02 prezes Polskiego Związku Golfa Piotr Mondalski

Kilka tygodni temu, w związku z rozlicznymi wątpliwościami i aluzjami przewijającymi się przez dyskusje na forum, zaprosiliśmy Golfmaniaków do zadawania pytań Piotrowi Mondalskiemu, Prezesowi PZG, który obiecał na nie odpowiedzieć. Oto jego odpowiedzi.

Wszystkim autorom pytań (było to zaledwie kilka osób) dziękujemy i gratulujemy obywatelskiej postawy i otwartości. Zapraszamy do komentarzy i dalszej dyskusji, wyjaśniania wszelkich zagwostek i wątpliwości.

1. Jak wygląda praca Polskiego Związku Golfa nad wizerunkiem tego sportu w Polsce?
2. Do czego zmierzamy? Jaki jest plan? Czy golf to sport rodzinny? Czy sport dla wszystkich?

Mamy świadomość tego, że większość działań PZG powinna mieć pozytywne konsekwencje dla zmiany wizerunku golfa w Polsce. Dlatego, m.in., prowadząc dwa programy szkoleniowe dla golfistów (Klub Zielonej Karty i Playgolf), podkreślaliśmy i nadal podkreślamy, również we wszystkich wypowiedziach medialnych, że golf jest sportem rodzinnym, dla każdego, bez względu na wiek i płeć. Do tego nawiązywały plakaty reklamujące program Playgolf na terenie całej Polski w ubiegłym roku. W tym sezonie informują, że cena rozpoczęcia zabawy w golfa jest niewygórowana.
Staramy się zwalczać stereotypy dotyczące golfa. Dbamy o to, aby nasze turnieje mistrzowskie i te pod patronatem PZG miały przede wszystkim charakter sportowy, przyciągały do golfa nowych ludzi.
Przeprowadzenie jednorazowej, szerokiej kampanii na temat wizerunku golfa jest niemożliwe, choćby ze względów finansowych. Można natomiast drobnymi kroczkami, na różnych poziomach, zapraszać do zabawy i rywalizacji na polu i to robimy. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba golfistów zarejestrowanych w PZG potroiła się, klubów golfowych jest ponad dwa razy więcej.
Wrócę raz jeszcze do programów szkoleniowych dla nowych golfistów, które prowadzimy już od pięciu lat. Przez pierwsze trzy lata wydaliśmy na ten cel ok. 700 tysięcy złotych dofinansowując szkolenia. Z każdą osobę, która zdała egzamin na Zieloną Kartę zwracaliśmy polu golfowemu 150 zł, nie pobierając równocześnie kolejnych 150 złotych opłaty za Zieloną Kartę. Przez te trzy lata wyszkolono ponad 3 tysiące ludzi. Ogromna w tym zasługa obiektów golfowych oraz trenerów.
Co ważne – przyglądając się naszej działalności trzeba pamiętać, że Polski Związek Golfa to nic innego jak duży klub golfowy zrzeszający mniejsze kluby. W sumie pracuje tu 6 osób, z których cztery to pracujący społecznie członkowie zarządu. Stąd potrzeba współpracy z firmami specjalizującymi się w działaniach marketingowych i promocyjnych w golfie. Dla wszystkich, którzy mają obawy co do zbyt wielkiego wpływu tych firm na golfa w Polsce, mam wiadomość uspokajającą – umowy są tak skonstruowane, że ostateczna decyzja w każdej istotnej sprawie, zarówno strategicznej czy operacyjnej, włącznie z decyzją o wypowiedzeniu umowy ze skutkiem natychmiastowym, należy do Zarządu PZG. Tak więc Związek zapewnił sobie w tych umowach pełną kontrolę. Warto o tym pamiętać w powodzi różnych wypowiedzi na temat współpracy PZG z G24. Podobnie było zresztą w poprzedniej umowie z SMS.

3. Co zrobić żeby golf nie kojarzył się a) z olśniewającym bogactwem, b) snobstwem, c) starszymi panami na emeryturze, itd…

Robimy wiele aby walczyć z tym stereotypem. Dopóki jednak na polskich polach golfowych przeważać będzie grupa ludzi, którzy jako pierwsi zaczęli grać, nie bacząc na koszty, a zabraknie przedstawicieli tzw. klasy średniej to wizerunek golfa także będzie nadal zafałszowany. Potrzebujemy nowych zwolenników golfa. Stąd inicjatywa zagospodarowania tych, którzy w ciągu ostatnich pięciu lat zdobyli Zielone Karty a nie zakotwiczyli się w żadnym z istniejących klubów i na dobre nie rozpoczęli swej przygody z golfem. Wprowadziliśmy nową kartę handicapową HCP Klubowy która pozwala na otrzymanie HCP 54, daje członkowstwo w PZG oraz pozwala na udział w specjalnej serii turniejów dla początkujących – Playgolf Tour i Playgolf Advanced Tour. Dla tej grupy dostosowaliśmy również nasz system PZG Eagle. Liczymy, że o kartę tę będzie się ubiegać coraz więcej osób, które już kiedyś posmakowały gry w golfa. Już dziś to jest potencjalne 3 do 4 tysięcy osób. Muszą jedynie przystąpić do takiego klubu który już jest członkiem PZG. Gdyby te osoby zechciały przystąpić do tych klubów i uzyskać kartę handicapową, to byłoby nas w Związku ponad 6 tysięcy z czego większość to golfiści którzy zaczęli grać od niedawna. Tylko taki impuls ma szansę zmienić wizerunek golfa w Polsce.

4. Panie Prezesie co z Polską Drużynową Ligą Golfa ?

Chociaż golf jest sportem przede wszystkim indywidualnym, rozgrywamy co roku Drużynowe Mistrzostwa Polski, które ze względu na niezwykle zaciętą rywalizację, budzą ogromne emocje sportowe. To prawdopodobnie najlepszy turniej w roku pod względem sportowym. Przyczyną jest, moim zdaniem to, że odbywa się raz w roku i ma w związku z tym wysoki prestiż dla klubów i uczestników zawodów. Od ubiegłego roku toczy się również współzawodnictwo o awans do grupy mistrzowskiej. Jest rotacja – najsłabsi spadają do grupy niżej, najlepsi awansują do grupy mistrzowskiej. W zeszłym roku wprowadziliśmy również nowy turniej, Drużynowe Mistrzostwa Polski Juniorów.
Mamy 11 turniejów mistrzowskich PZG. Dla amatorów, którzy pracują zawodowo lub uczą się, udział w tych turniejach trwających przecież często trzy, cztery dni to i tak duże wyrzeczenie i mobilizacja. Poza tym nic nie stoi na przeszkodzie żeby kluby lokalnie organizowały turnieje między sobą. Od lat wiele klubów rozgrywa mecze w formacie Ryder Cup, że wspomnę o meczach między Binowem i Amberem, czy meczach Europa – Ameryka, rozgrywanych w Rajszewie od ponad 15 lat. Nic nie stoi na przeszkodzie aby takie inicjatywy się dalej pojawiały w innych klubach. Wszędzie na świecie, takie inicjatywy wychodzą od klubów, które kontaktują się ze sobą bezpośrednio i takie rozgrywki organizują i PZG nie musi niczego tu narzucać.

5. Czy PZG powierzy klubom organizowanie turniejów golfowych pod swoimi sztandarami, bez żadnych pośredników i współudziałowców ?

PZG powierza klubom organizację turniejów takich jak Ladies’ Golf Tour i Mistrzostwa Regionów. Na turnieje mistrzowskie, PZG ma umowę z firmą G24 Group, która na nasze zlecenie wykonuje zadania związane z ich organizacją. Tak musi być, bo PZG to właściwie kierownik biura i sekretarz generalny plus społeczny zarząd – czyli niewielkie moce przerobowe. Dzięki temu, turnieje organizowane pod patronatem PZG trzymają określone standardy, a koszty uczestnictwa w poszczególnych rozgrywkach są identyczne – jeden dzień turniejowy kosztuje 100 zł. Gdyby organizatorem było pole, opłata turniejowa wynosiłaby prawdopodobnie mniej więcej tyle co green fee czyli 600 – 800 zł. Zdarza się przecież, że za dwa dni w turnieju klubowym uczestnik płaci 350 – 400 zł. Dzięki jednej firmie organizującej nasze turnieje, ich uczestnicy maja pewność, że wszędzie są jednakowo traktowani.
Kiedyś, wiele lat temu, kiedy to kluby organizowały turnieje, wyglądało to tak: ktoś z PZG dzwonił na pole i mówił: „Mamy do zorganizowania Mistrzostwa Polski, urządzicie je u siebie?”. A ktoś z pola odpowiadał: „No w maju mamy imprezy, w czerwcu też, to może tutaj wolna sobota…”. Uważam, że dziś jest to lepiej zorganizowane, choć na pewno jest nad czym pracować. Daleki jestem od zachwytu, ale uważam, że jest zauważalny postęp z roku na rok. A co do „sztandarów, pośredników i współudziałowców”, to zadający to pytanie nie rozumie chyba do końca na czym polega organizacja turnieju mistrzowskiego PZG. W pytaniu sugerowane jest istnienie jakichś podmiotów które korzystają na pośrednictwie w organizacji turniejów. Otóż takich nie ma – jest PZG z jednej strony jako zlecający oraz G24 z drugiej – jako wykonawca na podstawie umowy. PZG ustala miejsca organizacji turniejów po konsultacjach z polami golfowymi, najczęściej do końca listopada poprzedniego roku, po czym ogłasza kalendarz turniejów. Ponadto ustalamy zasady kwalifikacji do turniejów, regulaminy, wysokość opłat turniejowych oraz inne szczegóły sportowe. G24 na swoje ryzyko i koszt zawiera umowy z polami golfowymi i zobowiązane jest do organizacji turnieju wg schematu i zasad określonych w naszej umowie. Za obsługę od strony sportowej (powołanie Dyrektora Turnieju i Komitetu Turnieju, sędziów, itd.) odpowiada PZG. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie zapewnić golfistom jednakowe opłaty turniejowe bez względu na jakość pola (a te przecież się różnią od siebie) i jednakowe warunki obsługi. Zresztą, robimy tak od pięciu lat i zasady te są powszechnie znane, a większość tych informacji można znaleźć w naszych dorocznych sprawozdaniach, dostępnych publicznie dla naszych członków na stronie internetowej PZG.

6. Czy PZG prowadzi rozmowy z Ministrem Sportu dot. wprowadzenia golfa do współzawodnictwa na Ogólnopolskich Olimpiadach Młodzieży?

Oczywiście, że rozmawiamy. Sprawa nie jest prosta ze względu na niewielką liczbę juniorów grających w golfa w Polsce. Wierzę, że uda nam się doprowadzić co najmniej do Mistrzostw Polski Szkół, może już w przyszłym roku. Zależy nam również, żeby odbywały się międzyszkolne mistrzostwa golfowe, jednak żeby brali w nich udział inni młodzi zawodnicy, uczestniczący w Szkolnej Akademii Golfa, nie tylko dzisiejsi juniorzy.

7. Bodajże od 2-lat nie istnieje program patronacki PZG dla pól golfowych (zniżki ca 20% dla posiadaczy kart HCP PZG) – dlaczego? Pytanie z lekka retoryczne, ale może nie wszyscy wiedzą.

Umowa między PZG i polami golfowymi przewidziana była na trzy lata. Umowa była o dobrowolnym świadczeniu wzajemnych usług. Jej podstawowym celem było uruchomienie szkoleń dla początkujących w sposób zorganizowany. Tak narodził się Klub Zielonej Karty. Ulgi dla posiadaczy karty HCP PZG czy ZK PZG były również świadczeniem dobrowolnym. Umowa z polami funkcjonowała na zasadach dobrowolnego partnerstwa, nie przewidziano w niej kar za jej przekroczenie czy nadużycia, a takie się zdarzały. Np. kluby miały obowiązek rzetelnej rejestracji danych osobowych uczestników, którzy na to wyrazili zgodę. Tymczasem niektóre kluby nie dopełniały tego obowiązku co powodowało, że jakikolwiek kontakt z tymi golfistami był później niemożliwy. Nie można im było zaoferować członkowstwa w klubie, po prostu utracono z nimi kontakt. W pewnym sensie kluby te same wyrządziły sobie krzywdę, ale i my również mieliśmy z tym problem.
Ostateczną przyczyną nieprzedłużania tej umowy było rozpoczęcie nowego programu szkoleniowego w oparciu o własne oferty obiektów golfowych, zarządzanego przez G24. Wcześniej PZG dofinansowało Zielone Karty dla ponad trzech tysięcy osób, chociaż, szczerze mówiąc w niektórych wypadkach mieliśmy poczucie, że płacimy za martwe dusze. Nie mieliśmy jednak możliwości pełnej kontroli tego procesu. Teraz kiedy zajmuje się tym kilkuosobowa ekipa G24, a obiekty golfowe same konstruują swoją ofertę dla początkujących, możliwość weryfikacji danych jest o niebo lepsza. Wcześniej w niektórych klubach błędne adresy mailowe stanowiły do 70 procent całości, teraz praktycznie odsetek ten wynosi zero.

8. W powszechnej opinii golf to gra elitarna. Uważam, że taką powinna pozostać, lecz nie z racji kosztów uprawiania, a z racji statusu gry daleko odmiennego od brudów „działaczy” i „sędziów-drukarzy” jak w PZPN, a przestrzegania reguł i etykiety, także czystości gry jak i przejrzystości zarządzania. Czy zatem promowanie przez podmioty, szczególnie związane z PZG, postaw odległych od zgodnych z etykietą golfa jest poprawne i zgodne z założeniami statutu PZG? Co jeżeli nie?

Na pewno nie jest to poprawne ani zgodne ze Statutem PZG ani z regułami gry w golfa. Tylko nie wiem o kim mowa. Czy chodzi jakąś konkretną osobę czy o konkretną organizację? Statut przewiduje kary za nieprzestrzeganie reguł gry – upomnienie, nagana, utrata prawa udziału w turniejach mistrzowskich PZG oraz zawieszenie karty handicapowej PZG na okres od 3 miesięcy do 2 lat (zawieszenie karty handicapowej oznacza brak oficjalnego handicapu PZG w okresie wykonywania kary) i wreszcie dożywotnia dyskwalifikacja oraz unieważnienie karty handicapowej PZG.

9. Pan Adam miał uwagi co do polityki finansowej PZG, ja nie mam czasu na analizę tego, poruszę więc jeden aspekt: kadra narodowa, szczególnie junorzy. Jaki % kosztów
pokrywa PZG, a jaki sami kadrowicze? Jaki są nakłady na kadrę juniorów i
kryteria uzyskania statusu juniora kadry, oraz udział %% wydatków PZG na kadrę
juniorów i jak się to przekłada na jej osiągnięcia?

Żeby mieć uwagi do polityki finansowej PZG, warto by przedstawić choć jeden argument merytoryczny. Nigdy takiego nie usłyszałem, szczególnie w oparciu o wiedzę na ten temat.  Same plotki i domysły, wygłaszane z ogromną dozą pewności siebie. Szkoda, bo wystarczy śledzić coroczne sprawozdania finansowe i wykonanie budżetu – dokumenty publicznie udostępnione, żeby poznać prawdę. Natomiast odnośnie juniorów: budżet całkowity PZG na rok 2009 wynosi 1,4 – 1,5 miliona złotych. 550 – 600 tysięcy złotych to koszty szkolenia juniorów. W tej kwocie zawierają się koszty szkolenia na obozach, starty w turniejach zagranicznych i krajowych, wynagrodzenie trenerów, ubiory sportowe, ubiory oficjalne, wyposażenie sprzętowe. Koszty gry w klubie ponoszą rodzice. PZG odpowiada za koszty reprezentacyjne. Kadra juniorów ma w planie minimum 14 startów obowiązkowych w turniejach krajowych oraz 11 startów w turniejach zagranicznych. Te wszystkie informacje można znaleźć na stronie PZG, w tym kryteria nominacji do kadry PZG oraz informacje finansowe, które są dostępne dla członków PZG.
O juniorach informujemy szeroko na pzgolf.pl Jesteśmy zasadniczo zadowoleni z postępów tej grupy, narzekamy tylko na ich liczebność i zbyt małą konkurencję. Najważniejsze jest, że powstała grupa juniorów w wieku 14-16 lat, którzy mocno ze sobą rywalizują, a jednocześnie stanowią zwartą grupę lubiących się młodych ludzi, z których polski golf na pewno będzie miał pociechę w najbliższych latach. Już dzisiaj są dominującą grupą na najważniejszych turniejach, wystarczy popatrzyć na wyniki MP Matchplay czy Pro Am. Mamy prawo uważać, że jest to zasługa ich coraz poważniejszego podchodzenia do golfa jako sportu oraz programu szkoleniowego, opracowanego przez trenerów kadry PZG, zaakceptowanego przez Training Panel z R&A St Andrews, potwierdzonego przyznaniem kolejnego grantu szkoleniowego w wysokości 90 tys. funtów brytyjskich na lata 2009 -2011 (wcześniej 40 tys. na lata 2007-2008). Pojawiła się też grupa utalentowanych dziewcząt, awansowaliśmy do ME Juniorów, i chociaż zaraz potem z nich wypadliśmy, w tym samym roku awansowaliśmy z powrotem. Jest postęp.
Brakuje nam jednak w dalszym ciągu inicjatywy w większości klubów, umożliwiającej jak największej liczbie młodych graczy kontakt z golfem. W krajach rozwiniętych golfowo, juniorzy „tworzeni” są w klubach golfowych a tylko garstka tych najlepszych trafia do kadry i reprezentacji. W Polsce wszyscy spodziewają się, że wszystko będzie organizował i za wszystko płacił Związek. Taka droga nie prowadzi do sukcesów. Podstawą jest praca z juniorami w klubach. W roku ubiegłym, zorganizowaliśmy po raz pierwszy Klubowe Mistrzostwa Polski Juniorów – udział w nich wzięło tylko 10 klubów (na 38 zarejestrowanych wtedy w PZG) mimo, że drużyny mogły być nawet tylko dwuosobowe. Jeżeli kluby nie przyłożą się do zwiększenia liczby juniorów, to za kilka lat możemy nie mieć kadry juniorów.

10. Status non-amatora. Mamy prawie 2-monopole w polskim golfie: PGA-Polska (tu jest pewna wolnorynkowość, bo w PL pracują PRO z papierami z innych PGA, ale to też PGA…) oraz PZG, który też w zasadzie można uznać za możliwy do konkurowania, szanowni koledzy wskazali jak. Istnieje jednak ktoś pomiędzy PRO a Amatorem; czyli nie jeszcze nie PRO albo już nie Am. Jakie ma ktoś taki prawa? Może grać jako PRO z HCP 0? Czy są jakieś turnieje dla Am, których może zagrać?

PZG ma taki sam „monopol” jak każdy inny związek sportowy – zgodnie z ustawą o sporcie jest jedynym reprezentantem tego sportu w kraju. Tak jest również w innych krajach. Czy ktoś słyszał aby gdzieś było inaczej? Aby grać w golfa rekreacyjnie nie trzeba być członkiem PZG! Jeżeli jednak chce się mieć oficjalny handicap i grać w oficjalnych turniejach, wtedy, tak jak na całym świecie, trzeba. Nie rozumiem dlaczego padają sugestie, że w Polsce musi być inaczej niż jest to normalnie przyjęte w innych krajach, a działania ustawowe i zgodne z regulaminami zarówno R&A jak i EGA, uważane są za monopolistyczne.
PZG to organizacja dla amatorów. Golfista nie jest amatorem jeśli pobiera wynagrodzenie za nauczanie gry w golfa, gra w turniejach o nagrody pieniężne, lub przyjmie nagrodę w turnieju o wartości przekraczającej w tej chwili 500 GBP. Traci wtedy status amatora i co za tym idzie, handicap. Jego HCP nie spada do zera, lecz po prostu go nie ma. Aby odzyskać status amatora golfista musi poczekać od roku do pięciu lat. Osoba, która straciła status amatora, a nie ma wystarczających umiejętności by grać zawodowo, nie posiada żadnych praw i jest jakby zawieszona w próżni. O tym czy dany gracz może grać jako Pro decyduje albo PGA albo organizator konkretnego turnieju. Nie oznacza to jednak, że jest on już zawodowcem. O tym kto jest zawodowcem decyduje PGA Polska. Istnieją określone kryteria wyznaczające ten status. Aby pozostać w grupie zawodowców trzeba się szkolić. Zawodowiec nie może być klasyfikowany w turnieju dla amatorów. Takie są zasady. Od setek lat.

11. Gdzie kończy się granica między poradami, a uczeniem a co za tym idzie utratą statusu amatora i wykluczeniem z PZG? Ile takich przypadków już się zdarzyło?

Regulują to zapisy Statusu Amatora. Amator może do woli udzielać lekcji bez pobierania jakiegokolwiek wynagrodzenia (pieniężnego czy w naturze, np. sprzęt). Jeżeli amator prowadząc lekcje, pomaga przy oficjalnym programie szkoleniowym Związku, to może otrzymywać zwrot kosztów związanych z tą pomocą, lecz nie zapłatę za uczenie.
Wykluczenie z PZG nie jest automatyczne, a każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie. Ani razu nie zdarzył się wypadek usunięcia z PZG za udzielanie odpłatnych lekcji, mieliśmy jednak kilka podań o rezygnacją ze statusu amatora w celu rozpoczęcia kursu szkoleniowego PGA-Polska. I odwrotnie, są przykłady powrotu do szeregu amatorów, po odbyciu kilkuletniej karencji.
Są jednak osoby, które nie są amatorami, a są członkami PZG. Np. prezes pewnego klubu golfowego, honorowy członek innego z klubów czy Pro będący również członkiem kadry sędziowskiej.

12. Ile było wykluczeń z innych powodów i jakich? (to może jako ciekawostka).

Nie było jeszcze żadnych wykluczeń pojedynczych osób. Do PZG należy się poprzez klub golfowy, statut przewiduje jedynie wykluczenie klubu w przypadku dopuszczenia się, mimo uprzedniego pisemnego upomnienia, poważnego naruszenia reguł R&A lub Statutu i regulaminów Związku, przepisów prawa, a także nie wywiązywania sie ze swoich zobowiązań finansowych wobec Związku.
Ponad 3 lata temu dwóch zawodników zostało zawieszonych na okres 8 i 12 miesięcy za złamanie reguł gry w golfa. Od tego czasu zdarzały się dyskwalifikacje w turniejach z różnych powodów, ale nie wymagających zawieszania w prawach zawodników.

13. Pisze się ostatnio, że pola są drogie, bo straszne podatki płaci się od pól jako obiektów sportowych. Czy rzeczywiście kluby płacą od tych 30-120ha podatek większy niż rolny? Z tego co wiem, to nie jest tak – płacą od pewnych części większy podatek.

Podstawowym obciążeniem podatkowym dla właścicieli pól są podatki lokalne, a właściwie cztery różne podatki lokalne. Podatek rolny płaci się jedynie za grunt rolny. Pola golfowe płacą podatki lokalne od powierzchni gruntu przeznaczonego na działalność gospodarczą (m.in. sportową i rekreacyjną). Górna granica tego podatku to obecnie 62 gr za metr kwadratowy. Ostateczna wysokość tego podatku jest ustalana każdorazowo w drodze corocznej uchwały rady gminy, na której terenie leży pole golfowe. Trzeci podatek to podatek od budowli (p. prawo budowlane) który rocznie wynosi 2% wartości księgowej budowli, którą również jest pole golfowe. Czwarty podatek to podatek od powierzchni budynków (p. prawo budowlane) czyli np. domu klubowego, restauracji, szatni, itp. To są ogromne kwoty. Jak to wygląda w praktyce, tego nie wiemy, ponieważ działalność pól jest działalnością gospodarczą spółek lub innych firm – właścicieli pól. Naszymi członkami są kluby działające PRZY tych polach, a nie same pola. Jest oczywistym zadaniem PZG doprowadzenie do obniżenia tych podatków. Trwają rozmowy na temat wprowadzenia nowej klasy podatkowej dla działalności gospodarczej związanej ze sportem, oczywiście wielokrotnie niższej niż obecne, nie odróżniające niskiej (jeśli w ogóle) dochodowości działalności sportowo-rekreacyjnej od dochodowości dowolnej innej branży. Trudno stosować taką samą miarę podatkową do działalności sportowo-rekreacyjnej jak do działalności, np. supermarketu czy fabryki. Pomysł znalazł zrozumienie w MSiT, problem jednak w akceptacji tego pomysłu przez inne resorty, przede wszystkim Ministerstwo Finansów. Podatki w obecnym kształcie, blokujące rozwój to problem nie tylko golfa ale również innych dyscyplin sportowych. Formuła tej rozmowy nie pozwala na wejście w szczegóły, ale proszę mi wierzyć, że pracujemy z MSiT na ten temat od ponad 2 lat, bo wcześniej z oczywistych powodów, nie było za bardzo z kim o tym rozmawiać (choć próbowaliśmy). I robimy pewne drobne postępy, ale jeszcze dużo pracy (nie naszej lecz decydentów) przed nami.

14. W Niemczech nakłady na pole są mniejsze niż w PL, w której inwestorzy wydają
nierzadko 1,5mln na sam projekt (wartość prac proj. to w kosztorysach bud. ca
2-5% nakładów). Czy uważa Pan, że da się budować pola z mniejszymi nakładami niż
5-10mln? Czy tak nisko budżetowe pole może spełniać wymagania PZG? Jeżeli tak,
to dlaczego tak się nie dzieje, może poza kilkoma wyjątkami. Rozumiem, że w
dużej mierze jest to pazerność lokalnych inwestorów, którzy przyzwyczaili się do
zwroty nakładów w ciągu kilku lat, a na przykładzie mieszkaniówki jednej
największych inwestycji mieszkaniowej wiem, że lokalny inwestor wolał sprzedać
ziemię Hiszpanom, niż realizować inwestycję z rentownością 10% – Hiszpanów
zadawalało nawet 6%, które mieli wtedy u siebie. Dlatego z powodu małej
rentowności samego pola rosą przy nich przerośnięte gargamele, których mam
nadzieję nikt nie kupi, a które mają być właściwą inwestycją, do którcyh pole
jest dodatkiem. Szkoda, że nie odwrotnie.

W Polsce istnieją pola, które kosztowały mniej niż 5 milionów złotych – jest ich co najmniej kilka, myślę tu zarówno o polach 18-to jak i 9-cio dołkowych. Związek nie ma własnych wymagań wobec nowych inwestycji. Wymagania golfowe regulujące głównie minimalną długość pola wynikają z zasad Systemu HCP oraz kalibracji pól. Wymagania inwestorskie są oczywiście inne (muszą jednak być zgodne z golfowymi) i przygotowanie projektu przez znanego architekta, oczywiście więcej kosztuje, lecz często przyciąga na pole graczy.
Przy wyborze pól, na których rozgrywane są turnieje PZG, kierujemy się wieloma kryteriami głównie komfortem gry, bliskością zaplecza noclegowego, łatwością współpracy z władzami i pracownikami pola, oraz, oczywiście, jakością utrzymania pola. Wszystkie pola muszą jednak spełniać wymagania golfowe i posiadać 18 dołków. Z tego powodu turnieje PZG rozgrywane są zarówno np. w Rosie, Postołowie czy Sierrze, jak i w Binowie i na Lisiej Polanie.
Liczba pól w Polsce stale wzrasta, a turniejów PZG raczej już nie przybędzie, nie na wszystkich polach będzie można więc co roku organizować turnieje.

15. Jaki jest realny wpływ obecnego zaimportowanego kryzysu na inwestycje golfowe w
PL?

Temat inwestycji i kryzysu ma niewielki związek z PZG. Ma wpływ na pozyskiwanie sponsorów dla Związku. My kibicujemy każdej golfowej inwestycji. Nie słyszałem by ktoś chciał się wycofać z inwestycji z powodu kryzysu. Ale kto wie co nas czeka w przyszłości? O kryzysie wiemy przecież dopiero od pół roku.

16.Czy w statucie wpisze się kadencyjność pełnienia funkcji prezesa ?

Tak. Statut zawiera zapisy wymagane przez ustawę o sporcie. Zakłada ona, że w ciągu dwóch lat związki sportowe wprowadzą w swoich statutach zmiany dotyczące kadencyjności funkcji prezesa. Mówi się o najwyżej 2 kadencjach z rzędu. Taki zapis na pewno pojawi się w naszym statucie. Jest na pewno potrzebny, szczególnie w sytuacji takiego związku jak PZG, gdzie funkcje w zarządzie są pełnione nieodpłatnie, społecznie. Trudno sobie wyobrazić zmianę tej sytuacji w najbliższych latach.

17. Skład kadry Juniorów: Jak Pan wytłumaczy fakt, że w kadrze juniorów są gracze z HCP pow. 10, gracze, którzy osiągnęli w rankingu juniorów z kilkunastu turniejów mniej punktów niż nieobecny w niej gracz który ma ich więcej z tylko 3 (sic!) turniejów (prawdopodobnie względy finansowe) a HCP poniżej 4,0? Jako płatnik składki i podatnik (dotacje) oczekuję, że PL reprezentować będą najlepsi golfiści, a wybór (wg kryteriów ze str. PZG) nie będzie budził podejrzeń (…). Przy najbliższej okazji zadam to pytanie bezpośrednio szefowi kadry i spodziewam się, że przedmiotowa lista zostanie co najmniej uzupełniona o Talent, który miałem przyjemność spotkać na niedawnym turnieju.

Po pierwsze należy tu rozróżnić pojęcie kadra i reprezentacja. W kadrze mogą być juniorzy z różnymi HCP w zależności od rekomendacji trenerów, którzy również wyłapują talenty – najlepszym przykładem może tu być np. Mateusz Gradecki, który od początku maja 2007 do dnia dzisiejszego obniżył HCP z 35,0 do 3,8. Takich przykładów jest oczywiście więcej. Jeżeli nie byłby w kadrze, jego talent mógłby zostać niezauważony, a jestem pewien, że praca z trenerami PZG i według ich poleceń, bardzo mu pomogła. Do reprezentacji zaś, można się dostać jedynie na podstawie umiejętności gry i formy w danej chwili.
Powyżej HCP 10 grają również niektóre dziewczęta, których jest ciągle niewiele. Juniorzy nie pojawiają się nagle, z nikąd, z niskimi HCP. W Polsce zaczynają przeważnie od Zielonej Karty i, jeśli poważnie trenują, w ciągu 2-3 lat osiągają taki HCP, o którym większość z nas marzy od lat (i którego najprawdopodobniej nigdy nie osiągnie) Wystarczy obejrzeć wyniki turniejowe juniorów na stronie internetowej PZG. Mogę również zapewnić, że naszym trenerom raczej nie umyka żaden talent, bez względu na wysokość handicapu, chyba, że dopiero przyjechał z zagranicy i jeszcze o nim nie słyszeli.
Powracając do Pana pytania, nie wiem dokładnie o kim Pan mówi ale się domyślam i powiem tylko, że ten gracz, o którym pewnie obaj myślimy, nie jest już juniorem. Wystarczy sprawdzić bieżący ranking w kategorii 19-34. I dlatego nie ma go w kadrze juniorów. Ciekaw jestem czy przyzna mi Pan rację.

18.Czy PZG powalczy wzorem piłkarskich Orlików o golfowe Sokoły ? Mam tu na myśli mini pola do gry dla dzieci i młodzieży, przy szkołach podstawowych.

Szkolne Akademie Golfa istnieją np. w Krakowie, Łodzi, Postołowie, Wrocławiu i innych miejscach w Polsce, wszędzie tam gdzie władze obiektów golfowych rozumieją, że szkolenie narybku to ważna inicjatywa dla ich własnej przyszłości. Powstanie pól do gry w golfa (nawet mini) przy szkołach to pomysł zgoła kosmiczny, wskazujący na brak jakiegokolwiek rozeznania w temacie. Na to nikogo nie stać, łącznie z krajami o starej tradycji golfowej. Nie można również mylić golfa z minigolfem ponieważ niewiele mają ze sobą wspólnego. Golf to nie piłka nożna. Można mówić o przystosowaniu boiska szkolnego do ćwiczeń pod okiem instruktora, wykorzystaniu sal gimnastycznych do puttowania czy nawet stworzenia w nich halowego driving range’u (jak np. w Łodzi). PZG kieruje do takich ośrodków, na ich wniosek poparty planem szkolenia najmłodszych, podstawowy sprzęt golfowy, otrzymywany z R&A.
Oczywiście, nie można wykluczyć, że jakaś szkoła może wpaść na pomysł stworzenia takiego mini pola. Na pewno pomożemy w ramach naszych skromnych możliwości, ale nie możemy tego zadekretować, bo nie możemy tego sfinansować. Tu jest pole popisu dla władz lokalnych i samorządów. Niektórzy zaczynają to rozumieć i wspierać te wysiłki.
PZG ze swej strony sfinansowało wydanie podręcznika o nauce początkowej golfa, organizujemy cykliczne spotkania z dyrektorami szkół i nauczycielami wf, w ramach Szkolnej Akademii Golfa, próbując zainteresować ich golfem. W tym roku takie spotkania odbyły się w Naterkach, Binowie, Warszawie, Krakowie i Siemianowicach. Są zaplanowane kolejne.

19. Czy PZG powoła kadrę „B” juniorów (cieni), którzy szkoleni przez
innego trenera kadry, będą rywalizowali o status reprezentanta kraju i stypendium gwarantowane przez sponsorów PZG ?

PZG oczywiście dąży do rywalizacji wśród juniorów, lecz w miejscu słowa „kadra” chcemy widzieć słowo „klub”, rywalizację wewnątrz klubów o miejsce w kadrze, a wewnątrz kadry o miejsca w reprezentacji.
Wracając jednak do rzeczywistości, w teraźniejszej kadrze juniorów jest ok. 30 osób, chłopców i dziewcząt. W drużynie narodowej zagra w tym roku 6 do 8 najlepszych. Szkolimy centralnie ok. 30% wszystkich zrzeszonych juniorów w Polsce. Prowadzimy i finansujemy zajęcia również z obiecującymi juniorami, choć poziom obecnej gry niektórych z nich właściwie tego nie uzasadnia, oczywiście z punktu widzenia doświadczeń krajów zaawansowanych golfowo. Robimy tak, bo na treningach w kadrze juniorzy uczą się podejścia do golfa jako sportu a nie rekreacji. Są objęci profesjonalnym szkoleniem, z testami sprawnościowymi, itd., mają opiekę nie tylko czysto trenerską, ale medyczną i psychologiczną. Uprawiają sport. W klubach uprawialiby rekreację, bo stały trening kosztuje. Pomysł wywołany w pytaniu sugeruje całkowity brak rozeznania w realiach polskiego golfa juniorskiego. Kilka lat temu wystąpiliśmy o nadanie polskiego obywatelstwa bardzo zdolnemu juniorowi szwedzkiemu, mającemu polskich rodziców. Pan Prezydent od 4 lat nie znalazł czasu na zainteresowanie się tą sprawą, pomimo stałych monitów ze strony rodziców i naszej. W tym czasie w tempie ekspresowym przyznano polskie obywatelstwo sportowcom nie mających żadnych związków rodzinnych z Polską. W międzyczasie junior ten został powołany do kadry szwedzkiej. Nastąpiło to dopiero po uzyskaniu dodatniego handicapu! Wcześniej trenował w klubie. Szwedzi nie mają rywalizujących grup trenerskich ani innych takich wynalazków. Po prostu szkolą najlepszych z najlepszych. My szkolimy obiecujących spośród mających kije golfowe. To wszystko – taka jest różnica.
Sponsorzy nie garną się do wspierania juniorów – to nie jest dla nich atrakcyjna grupa docelowa. Kluczowe są tu dotacje z MSiT, które niestety, przykłada taką samą miarę do każdej dyscypliny sportu, co powoduje, że m.in. nie przyznaje dotacji na juniorów poniżej 14 roku życia (a takich jest u nas w kadrze z roku na rok coraz więcej – pamiętajmy, że Tiger Woods rozpoczął regularne treningi w wieku 4 lat), oraz z R&A. Niewysokie stypendia PZG dostaje reprezentacja Polski czyli 6 – 8 osób, w wysokości uzależnionej od uzyskanych wyników.

20. Nie zdążyłem zadać jeszcze jednego pytania: czy PZG jest organizatorem/ współorganizatorem ProAm i czy to dobrze dla przejrzystości, że jeden członek z komisji sportowej PZG jest dyrektorem (to OK) a obaj jej członkowie w tym turnieju grają… Właściwie nie dziwi mnie to, w końcu w PL gra tak mało osób, że dobrze, że ktoś inny może wręczyć nagrodę :))

My nie jesteśmy organizatorem tego turnieju. Organizatorami tego cyklu są G24 Group i PGA Polska, turniej zaś jest zaliczany do Rankingu PZG (amatorzy) i rankingu PGA Polska (zawodowcy).
Nie rozumiem jaki jest problem w tym, że te osoby zagrały w tym turnieju. O jakiej przejrzystości (a raczej braku) tu mowa? W golfie, podczas turnieju, nie ma znaczenia kim się jest – wszystkich obowiązują te same reguły i ta sama etykieta – poza tym, jeżeli w jednym turnieju jest się zarówno prowadzącym, czy też dyrektorem zawodów, to nazwałbym to raczej obciążeniem – osoba taka ma mniej czasu na przygotowanie się do gry i musi jednocześnie myśleć o innych sprawach a nie tylko koncentrować się na uderzeniach. Nie ma żadnego konfliktu interesów, sądzę, że to nawet dobrze, że trenerzy kadry mogą jeszcze utrzeć nosa swoim podopiecznym. Trochę więcej wiary w ducha golfa.

Na koniec chciałbym przekazać kilka słów podsumowania. Mam nadzieję, że udało mi się odpowiedzieć w miarę wyczerpująco na wszystkie pytania. Uwielbiam dyskutować o golfie i chętnie dzielę się swoją wiedzą na temat tego co robimy w PZG ze wszystkimi którzy zechcą tego słuchać. Wiemy, że czeka nas jeszcze ogrom pracy. Świat golfowy w Polsce się zmienia, niektóre rozwiązania wprowadzone kilkanaście lat temu wymagają poważnych zmian. Nie wszystkie konieczne zmiany są dobrze przyjmowane przez środowisko golfowe. Jak to ze zmianami bywa, mało kto za nimi przepada. Ale zmiany być muszą, bo inaczej zamkniemy się we własnym gronie, a bariera wejścia do golfa pozostanie nadal wysoka. Wprowadzenie karty HCP Klubowy było takim drobnym ruchem w kierunku poszerzenia szeregów golfistów o osoby, które posiadały już Zieloną Kartę, a  nie znalazły się w żadnym z tradycyjnych klubów, często z powodu braku odpowiedniej oferty. Spotkało się z gromkim protestem ze strony bardzo wąskiej, ale głośnej grupy osób, które uznały to za zamach na swoje dotychczasowe pozycje. Uznały to za konkurencję dla siebie. Trudno to zrozumieć, bo gdzie mają grać w golfa posiadacze kart HCP Klubowy jak nie na polach golfowych w Polsce ? Ten system czyni z tej grupy nowy podmiot w polskim golfie, wnoszący wiele entuzjazmu i zwykłego traktowania golfa.
Ubolewam, że w niektórych pytaniach wyraźnie widać podteksty – brak zaufania, podejrzliwość, a najczęściej po prostu niewiedza, która nie przeszkadza być pewnym siebie. Apeluję do wszystkich – grajcie jak najwięcej w golfa, to wtedy zrozumiecie wiele z tego co jeszcze dzisiaj jest dla Was nowe. Jesteśmy jednym z nielicznych w Polsce związków w których nie ma tzw. „działaczy”. Wszyscy, którzy w Polsce starają się robić pozytywne rzeczy dla golfa, od właścicieli pól golfowych, poprzez władze klubów golfowych na zarządzie PZG skończywszy, robią to co robią – bo grają w golfa, a nie odwrotnie. Mamy szanse budować jakość nieznaną innym związkom sportowym i odróżniać się pozytywnie na ich tle, bo wszyscy kochamy ten sport i nie czerpiemy z niego korzyści materialnych. Taki jest właśnie amatorski golf na całym świecie i nie powinniśmy być inni. PZG prowadzi działalność przy otwartej kurtynie, wszystkie informacje są dostępne dla jego członków, więc jest skąd czerpać wiadomości. Trzeba tylko trochę wysiłku i dobrej woli.
Dziękuję za „spotkanie”.

Piotr Mondalski
Prezes Zarządu
Polski Związek Golfa

  •  

dodajdo.com